piątek, 21 sierpnia 2015

50 twarzy Juliana Sorela, czyli "Czerwone i czarne" - Stendhal



Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym klasykiem, odświeżonym przez wydawnictwo MG. Jak zawsze wydanie woła Czytelnika. Mój ulubiony papier i czcionka dodają uroku nawet najgorszej powieści. Być może to dlatego decyduję się recenzować klasyki literatury. Z reguły wychodzi mi to na dobre, bo klasykę trzeba znać i okazuje się nie taka straszna. Oczywiście są wyjątki, czyli książki, przez które nie sposób przebrnąć.



W pewnym francuskim miasteczku mieszka Julian Sorel wyróżniający się zaskakującą pamięcią, wrażliwością i miłością do książek. Po śmierci jego idola, Napoleona droga do żołnierstwa zostaje dla niego zamknięta, postanawia więc zostać księdzem. Zaprzyjaźnia się więc z miejscowym proboszczem, który poleca go pewnemu panu na guwernatora. Poznaje tam starszą od siebie, żonę pana. Uczucie jakie się między nimi rodzi jest wielkim zaskoczeniem. Julian wyjeżdża i w końcu trafia do Paryża. Tam również zdobywa serce pięknej kobiety...


Dokonałam czegoś niesamowitego. Przeczytałam do końca Czerwone i czarne Stendhala. Duma mnie rozpiera i czuję ulgę, że to już koniec. Nie zrozumcie mnie źle. Nie jest to książka bezwarunkowo zła i nie do czytania. Stendhal pięknie opisuje, jest to niczym liryka. Mimo wszystko po kilkudziesięciu stronach można już tym zwymiotować. Najgorszy był początek - kiedy przebrnęłam przez niego, było już łatwiej. Zaczęło się coś dziać,akcja nabierała tempa. Nadal było to nijakie i nie mogłam się zmusić do entuzjazmu, ale było do przeżycia. Jedyne co ratowało całość to zakończenie. Bezbłędne.

Cały świat, jaki przedstawił nam Stendhal (co robił przez większość książki, skutecznie usypiając) , to tylko grunt pod główną historię, która wciąga powoli i ciągnie się mozolnie. Mamy tu do czynienia z trójkątem miłosnym, w który wikła się nasz bohater. Może nie brzmi to zachęcająco, ale to więcej niż dzisiejsze młodzieżówki na zasadzie np. wilkołak - człowiek - wampir. Tutaj niespodzianka, taki zupełnie niespodziewany suprajsik: okazuje się to pułapką. Coraz bardziej stresująca sytuacja nie oddziałuje na niego zbyt dobrze i nieumyślnie pokazuje swoje inne oblicze.

Patrząc obiektywnie, Stendhal został ikoną, choć na tle innych powieści z tamtego okresu, wypada co najwyżej średnio. Pisze dość ciężko, nawet na realia językowe rządzące w tamtym okresie. Czerwone i czarne wzbudza emocje. Irytacja, znudzenie czy zachwyt - te uczucia zmieniają się jak w kalejdoskopie, na każdej stronie może być coś innego.

Bohaterowie natomiast są nie kwestionowanie świetni. Poznajemy psychikę ludzi sprzed 200 lat, jak się okazuje niewiele się różniących od wielu współczesnych. Julian ma w sobie urok, przyciąga wiele kobiet. Przez to gubi się.Mnie osobiście irytował swoim zachowaniem, ale pomijając, jego kreacja była naprawdę dobra, podobnie jak pozostałych bohaterów, którzy w większości nie grzeszyli inteligencją.

Czerwone i czarne to książka, którą trzeba czytać w skupieniu. Miejscami nużąca i ciężka. Pięknie wydana. No cóż, klasyka.




Za książkę dziękuję:

3 komentarze:

  1. Szkoda, że książka Ci się nie spodobała - Stedhal jest specyficzny, faktycznie czyta się wolno. Czytałam i recenzowałam, a podobała mi się bardzo.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyk - nie wypadałoby nie przeczytać. Jednak teraz nie czuję się na siłach, żeby czytać coś, czego narracja jest ciężka. Zostawię sobie tę książkę na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę dawno temu, pewnie wtedy kiedy miałam tyle lat co Ty Paulinko, pamiętam, że ostatecznie książka mi się spodobała, jednakże miałam wiele problemów, aby przez nią przebrnąć, talentu literackiego Stendhalowi odebrać nie można, jednak historia chwilami wlecze się jak ślimak, nuży i rzeczywiście ma się ochotę rzucić książką i do nie nie wracać ;)) Niemniej jednak jest wartą uwagi publikacją :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu jesteś!
Za każdy kreatywny komentarz z chęcią się zrewanżuję!
Każde miłe słowo mnie motywuje. Konstruktywna krytyka mile widziana! Jestem otwarta na wszelkie propozycje i uwagi.
Twój komentarz wiele dla mnie znaczy!